Co by było, gdyby bibliotekarska profesja w Polsce awansowała do poziomu, jaki dziś jest standardem w Skandynawii? Autor w czasami lekki, innym razem dosadny, albo przekorny sposób nakłania do regeneracji przeświadczeń, oderwanie się od codziennych wydarzeń i na odmienne, rozleglejsze spojrzenie na pracę bibliotekarzy oraz biblioteki... Czy aby cokolwiek zmienić wystarczy robić mało, niewiele, trochę? Jak bardzo rzeczywistość jest kreowana przez samych bibliotekarzy?